Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/fabrykapiekna.wroclaw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra7/ftp/fabrykapiekna.wroclaw.pl/paka.php on line 5
Kucharz, wielki byk z cienkim wąsikiem, opasany brudnym fartuchem, skinął głową.

Kucharz, wielki byk z cienkim wąsikiem, opasany brudnym fartuchem, skinął głową.

  • Chociemir

Kucharz, wielki byk z cienkim wąsikiem, opasany brudnym fartuchem, skinął głową.

19 May 2022 by Chociemir

– Pewnie. – Rzucił mu zapalniczkę. Montoya złapał ją w locie. – Dzięki. Acacia zdusiła niedopałek i już miała wejść do środka. Montoya zapalił. – Widzieliście może Fernanda? Wszyscy umilkli. – Nie? – Zmarszczył brwi. – Słyszałem, że tu pracuje, a wisi mi kasę. Chciałem ściągnąć dług. Początkowo wszyscy milczeli; pewnie już słyszeli, że gliny go szukają. Potężny kucharz w brudnym fartuchu wyglądał, jakby chciał zaraz wejść do ośrodka. Zdusił niedopałek w przepełnionej popielniczce. – Coś nie tak? Milczeli, aż w końcu Acacia nie zdołała dłużej ukryć irytacji. Gniewnie potrząsnęła głową. – Wisi ci kasę? To ustaw się w kolejce. Montoya odrzucił zapalniczkę kucharzowi. – Tobie też? – zapytał. Wielki kucharz zniknął we wnętrzu. Drobny kelner ruszył tuż za nim. – Nawet sobie nie wyobrażasz ile. – Powiedz. – Poczęstował ją papierosem. Wzruszyła ramionami, wzięła papierosa, zapaliła, patrzyła, jak wychudzony kot chowa się w śmietniku. – Jest mi winien całe życie, rozumiesz? Mnie i swojemu synowi. – Zaciągnęła się mocno, wypuściła ustami kłąb dymu. – Macie dziecko? – No. Roberto... mówię na niego Bobby. Myślisz, że Fernando zajmuje się nim? Że go w ogóle odwiedza? Płaci alimenty? – Westchnęła. – O nie, ugania się za tą dziewuchą. Montoya nic nie mówił, palił, milczał i słuchał. – Namieszała mu w głowie, mówię ci. Jeździ jego samochodem, spotyka się z nim w szkole. W college’u. Poszedł tam, żeby wyjść na ludzi, żeby zostać księgowym, jak jego siostra, i wtedy... poznał ją, tę... Tę aktorkę i nagle, proszę bardzo, chce pisać sztuki! – Zmrużyła oczy. – A co ja z tego będę miała? Nic. Nawet w pracy muszę go zastępować, nie wyrabia się, bo musi być z Jadą. – Skrzywiła się z niesmakiem i cisnęła niedopałek na ziemię. – Kto wie, gdyby nie Roberto, może zabiłabym sukinsyna! O1ivia słyszała rytmiczny stukot z góry. Poprzez trzaski i szelesty docierał do niej odgłos kroków. Ktoś wszedł na pokład. Ani przez chwilę nie wątpiła, że to porywaczka, więc nie krzyczała; wolała nie ryzykować, że wariatka ponownie ją zaknebluje. Boże, oddałaby wszystko za jakąś broń. W tej chwili mogła najwyżej cisnąć dzbankiem z wodą i oblać napastniczkę, ale jedyne, co tym osiągnie, to zaskoczy ją i wyprowadzi z równowagi. Nagle zapaliły się światła. O1ivia mrugała szybko, chcąc się przyzwyczaić do jasności. Porywaczka schodziła powoli. Niosła niewielką skrzynkę. – Jak się dzisiaj mamy? – zapytała ze sztuczną wesołością. O1ivia najchętniej odparłaby: „Wręcz kwitnąco”, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język. Uznała, że najlepszym sposobem na wariatkę jest trwać przy swoim. Nie jest to proste, jeśli się tkwi w cuchnącej klatce, ale jeśli uda jej się zmusić porywaczkę do mówienia, może zdoła wycisnąć z niej informacje, a jednocześnie psychopatka wyrzuci z siebie gniew. O1ivia zdołała zachować spokój. Opanować paraliżujący strach. – Widzę, że zjadłaś. Dobrze, bardzo dobrze. Musisz być silna. O1ivia znieruchomiała. Do czego ona zmierza? Przecież nie wie o dziecku? Oczywiście, że nie. Nikt nie wie o dziecku. Nawet twój mąż, a zważywszy na rozwój wypadków, być może nigdy się nie dowie. Wolała o tym nie myśleć. Znajdzie sposób. Uratuje się. Ze względu na dziecko. – Więc jak, głodna? – Kobieta wyjęła z torby plastikową siatkę i cisnęła do klatki kolejną kanapkę i butelkę wody.

Posted in: Bez kategorii Tagged: rodzinka pl wikipedia, trepanacja czaszki po wypadku, wpadki photoshop,

Najczęściej czytane:

twoja wina. Pamiętaj o tym. ...

- Jasne. Powiedz to Glorii. - Znów westchnął ciężko. - Co mam zrobić, żeby uniknąć sprawienia jej bólu? - Nie wiem. - Jackson położył mu rękę na ramieniu. ... [Read more...]

- I całkiem nieźle nam idzie.

- Cholera, chciałbym, żebyśmy mieli więcej - westchnął Santos. - Żeby to była oficjalna wizyta. Granie w ciemno przestaje być zabawne, kiedy chodzi o ratowanie własnej dupy. - Nie pieprz - rzucił z irytacją Jackson. - Ten śmierdziel miałby cię załatwić? Niedoczekanie. - No to jazda. ... [Read more...]

Willow zauważyła, że jej pracodawca opalił się. Bijący

z policzków blask podkreślał magnetyzm jego spojrzenia. - Czym zajmuje się twoja szwagierka, gdy nie gra w golfa? - Prowadzi butik w Crestville. Sama projektuje większość ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 fabrykapiekna.wroclaw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste